Friday, 14 October 2011

Narty z Helenką

Nasza pierwsza długa podróż miała miejsce na początku marca, kiedy to wybraliśmy się do Bad Kleinkirchheim na narty. Mimo że jechaliśmy samochodem przez 8 godzin, Helenka postanowiła aktywnie uczestniczyć w podróży, ucinając sobie raptem 3 czy 4 półgodzinne drzemki. Domagała się postoju co 2 godziny i zabawy prawie non stop:-) Znany sobie repertuar rozrywkowy i kołysankowy wyczerpałam chyba 14 razy:-).

Pogoda w trakcie pobytu w Austrii nam nie dopisała: zamiast śniegu padał deszcz, słońce raczej nie wychodziło, a mgła przysłaniała nie tylko góry, ale świat w ogóle, zamiast skrzypiącego mrozu mieliśmy przenikliwy chłód ... No tak sobie z tą aurą. Właściwie to nawet nie zrobiliśmy żadnego zdjęcia z górami w tle, bo i tak nie było ich widać:-) Mieliśmy za to wyborne towarzystwo, a nasze niemowlę zaczęło wreszcie spać jak niemowlę. Ten górski klimat nie był chyba w sumie taki zły:-)

Pewnie niektórzy zastanawiają się jak można wybrać się na narty z trzymiesięcznym brzdącem... Czy da się w ogóle pośmigać, wiedząc, że co ok. 3 godziny jest cycusiowa pora, że tatuś słabo sobie radzi z "nartami" Helenki:-). Co zrobić z dzieckiem, żeby móc odprężyć i spocić się w SPA? Jak wyjść wieczorem na winko...? Przy grzecznym dziecku, dobrej organizacji i fajnym towarzystwie wszystko jest możliwe i nam akurat super się udało! Niebawem zamierzamy to powtórzyć:-)

Aha, ważna rzecz: w przeddzień wyjazdu na narty Helenka pierwszy raz zaczęła naprawdę się śmiać, głośno chichotać, czy nawet rechotać. Ja ze szczęścia aż się popłakałam. To było takie urocze. Cztery miesiące czekaliśmy na świadome uśmiechy (wcześniej tylko przez sen Helenka się uśmiechała),  już nawet zaczęłam jej śpiewać piosenkę "Mała smutna królewna" (której rozbawić nigdy nie mógł nikt), aż wreszcie udało się rozśmieszyć naszą smerfetkę. 

Helenka ma 4 miesiące

 

 Gdzieś kiedyś przeczytałam, że dziecko lepiej śpi, kiedy ma ulubioną maskotkę. Tego zajączka wciskam Helence odkąd pamiętam, ale miłości między nimi nie ma po dziś dzień:-)

Hahahahahaha, Helenka straciła kontrolę nad nartą:-)))) Mina Helenki: bezcenne! Sama jest zdumiona jak sprytnie kupka wykiwała pupke:-)

 Helenka w SPA ...


 Na tym etapie rozwoju Helenka potrafiła ssać swoją łypkę, wydając przy tym rozkoszne cmoknięcia:-)


  Relaksuję się mamusiu. 





 


Amen:-)





No comments:

Post a Comment