Nasze pierwsze wspólne święta! Mimo niesprzyjającej aury, mimo uporczywych kolek Helenki, mimo zaśnieżonej trasy i czterogodzinnej podróży, to były piękne święta. Spędziliśmy je u babci Cecylki i Karla. Jak oglądam zdjęcia z tego okresu to aż ciepło na serduchu się robi. Nasza gwiazdka, śliczna śnieżynka w czerwono-białym mikołajowym stroju. Jak malutki elf, który ludziom przynosi radość i spełnia świąteczne marzenia. Helenka jest spełnieniem naszych marzeń, i tak już zostanie.
Przedświąteczne przymiarki. W tej czapie Helenka bardziej
przypomina kucharkę niż Elfa:-)
Ale w kominie była!
Te pantofelki, chociaż najmniejsze z możliwych
były na Helenkę sporo za duże! Ale urocze!
Niemowlęce zaparcia psuły Helence świąteczny nastrój.
Jedynie taki ciepły przytulaczek przynosił ulgę.
Ja cieszyłam tym oczy, a inni podniebienia:-)
No comments:
Post a Comment