Dokładnie tydzień po terminie Helenka zdecydowała się przyjść na świat. W sumie to bardzo się cieszę, że nasza córeczka urodziła się 8 listopada, bo bardzo lubię cyfrę 8, która jest uznawana za symbol doskonałości i nieskończoności. Oznacza również zdrowie, bogactwo i miłość:-)
Pierwsze oznaki porodu pojawiły się w niedzielę 7 listopada i wtedy też ok godz. 23.00 trafiliśmy do szpitala CHL Maternite w Luksemburgu. Pech chciał, że w tym okresie miał miejsce pierwszy w historii księstwa strajk położników, więc byłam zdana na kompetencje nie wiadomo jakiego lekarza dyżurnego, ale wszystko potoczyło się szczęśliwie i 8 listopada o 3 nad ranem trzymaliśmy już w ramionach naszą ukochaną córeczkę. Helenka ważyła 3630 g i miała 51 cm długości:-)
Narodziny Helenki to zdecydowanie najbardziej wzruszające wydarzenie mojego życia, i nie kryłam tego tuląc do siebie swoje maleństwo. Tatuś, który cały czas był obecny i nie omieszkał przęciąć pępowiny, również ma piękne wspomnienia tych chwil. Tego dnia zaczyna się nasza nowa historia.
|
Pierwsze chwile z mamusią |
|
i z tatusiem |
|
Helenka na początku istniała jako bebe Juchniewicz, bo nie byliśmy pewni, że będzie Helenką. |
No comments:
Post a Comment