Święta Wielkanocne w tym roku wypadły wyjątkowo późno (pod koniec kwietnia), ale bardzo fajnie się złożyło bo mieliśmy wspaniałą pogodę podczas całego pobytu w Polsce. Wiosna wypisz wymaluj: słoneczne niebo, kolorowe kwiatuszki w parku, zazielenione drzewa a na nich pierwsze pończochy (czyli wielkie pąki)..., Helenka cała gotowa na pierwszą wiosnę i na swój debiut z nowalijkami . Oczywiście mleko mamy ciągle jest największym rarytasem, ale marchewki, jabłka i kaszki Bobovita również od teraz wpisują się na długo do menu naszego małego zajączka.
Przy wadze 8200 g (!) Helenka już samodzielnie siedzi i chętnie pełza do tyłu. Czasami zapełza tak głęboko pod kanapę, że widać tylko dwie rączki i bużkę, na której maluje się błagalne spojrzenie, żeby zdjąć z niej tę kanapę:-) Ulubiony przebój Helenki to "Krakowiaczek (jeden, co miał koników siedem)", gdzie ona jest Krakowiaczkiem i Krakowianką, a mama podskakującym w rytm piosenki konikiem. Może to dzięki tej zabawie tak szybko wracam do formy i wagi sprzed ciąży ... :-)
:-) Hehelenka w Łazienkach:-)
Wampir i księżyc
Marchewkowe mniam
Babinka Balbinka
Pierwsze przymiarki do baletu ...
Ludek Michelin Ludek Michelin - pierwowzór
Fotel Bumbo - skrojony na miarę:-)
No comments:
Post a Comment